Oboje z zupełnie różnych światów. Jednak stworzyli wyjątkowo zgrany duet, pomagający najciężej chorym. Książka „Czekam na Was, ale się nie śpieszcie” jest wywiadem z Kapsydą Kobro- Okołowicz przyjaciółką nieżyjącego już ks. Jana Kaczkowskiego. Kobro wspomina Hardego Johnnego (uzgodnili, że tak będzie się do niego zwracać). Opowiada o początkach znajomości, o nietuzinkowej osobie ks. Kaczkowskiego, jego chorobie, sukcesach.
Kilka słów o książce
Przed oczyma rysuje się portret wspaniałego człowieka, który potrafił rozmawiać z każdym, w najtrudniejszych chwilach. Potrafił cieszyć się życiem, i jak zwykły człowiek wypić piwo ze znajomymi, potańczyć, posłuchać dobrej muzyki. Dowiadujemy się, czego nauczyła Kobro- Okołowicz przyjaźń z Hardym Johnnym oraz jak ważna była dla nich praca w puckim hospicjum. Ks. Kaczkowski był osobą o wyjątkowej charyzmie, poczuciu humoru i dużym dystansie do świata i siebie. Marzeniem ks. Kaczkowskiego było stworzenie hospicjum, w którym nie ma zapachu śmierci i ciemności. Czuje się natomiast zapach pysznego jedzenia i świeżego powietrza z szeroko otwartych drzwi na ogród.
Pacjenci nie są samotni i noszą kolorowe skarpetki, które rozdała im Kapsyda. Ks. Kaczkowski ubolewał nad samotnością najciężej chorych osób. Ubolewał także nad brakiem odpowiedniej komunikacji w relacji lekarz-pacjent. Był inicjatorem tzw. aeropagu etycznego- warsztatów dla lekarzy. Kobro- Okołowicz towarzyszyła Johnnemu w wielu wydarzeniach związanych z działalnością hospicjum, i nie tylko. Mimo że ich samych doświadczyła śmiertelna choroba, w swojej pracy dawali z siebie wszystko, żyjąc „na pełnej petardzie”. Ks. Kaczkowski zmarł w 2016 roku. Książka wzrusza do łez, ale nie jest pozbawiona też dużej dawki humoru. Ostatnia część publikacji to wspomnienia rodziny, przyjaciół i współpracowników. Obszerny artykuł w tej tematyce pojawił się także na stronie https://haloczestochowa.pl.